Selfie to ogólnoświatowy hit. Robią je wszyscy – jest to zdjęcie robione samodzielnie, na którym widać twarz autora i np. jakieś ciekawe tło, aczkolwiek to drugie już nie jest konieczne. Częste robienie selfie może być jednak niezbyt bezpieczne
Pewnie zdarza ci się zrobić co jakiś czas jakieś zdjęcie, co jest całkiem naturalnym zachowaniem. Są takie osoby, które robią selfie codziennie, a nawet kilkanaście razy w ciągu dnia. Dla nich to także będzie zwyczajna rzecz. Jednak obsesyjne ich robienie, uznano za zaburzenie psychiczne. Gdzie leży granica? Sprawdź czy ,,Selfitis” nie dotyczy Ciebie, albo kogoś z Twoich bliskich.
Aktywność w mediach stała się niebezpieczna
W XXI wieku, mamy ogromny wzrost chorób, czy uzależnień spowodowanych przez media społecznościowe. Mimo, że każdy z nas korzysta z internetu codziennie, nie zdajemy sobie sprawy, że nagminne przeglądanie aplikacji, kont na portalach może wpędzić użytkowników w ogromne kłopoty zdrowotne. Co chwilę są publikowane wyniki badań na ich temat i wpływu na człowieka. Kilka lat temu udowodniono, że social media mają szkodliwe działanie na zdrowie psychiczne. Szczególnie młode osoby są narażone na drastyczne obniżenie samooceny, a także stany depresyjne.
W taką pułapkę potrafią wpaść również największe gwiazdy i osoby medialne, m. in. Hailey Bieber czy Camila Cabello. Celebrytki publicznie przyznały się do problemów, które przysporzyło im korzystanie z jednej z najpopularniejszej aplikacji społecznościowej. Intensywna aktywność w mediach i publikowanie zdjęć, nie jest już tylko sposobem na zdobycie popularności, ale chorobą, które dotyka coraz więcej osób.
Na czym dokładnie polega ,,selfitis”?
Wydawałoby się, że ,,cykanie” sobie zdjęć nam nie zagrozi. Jednak naukowcy z Nottingham Trent University i Thagara School of Management w Indiach, przeprowadzili badania, na podstawie których uznali selfitis za zaburzenie typowe współczesnego świata. To tam odnotowano największą ilość użytkowników Facebooka, a także najwięcej śmiertelnych wypadków. Wypadek przy używaniu aparatu? Tak, to możliwe, bo im bardziej zdjęcie jest wykonane w ekstremalnych warunkach, (np. na stromym wzgórzu), tym na więcej ,,serduszek” można liczyć pod fotką. Przeraża fakt, że dla idealnego zdjęcia w ostatnich latach rośnie liczba ofiar śmiertelnych. W Indiach popularne stało się selfie na tle nadjeżdżających pociągów. Ale takie przypadki zdarzają się coraz częściej na całym świecie.
Na potrzeby naukowców, zbadanych zostało ponad 400 osób. Na podstawie wyników wyróżniono trzy stadia zaburzenia psychicznego selfitis: objawy graniczne, ostre i chroniczne.
Pierwsze stadium jest najmniej groźne, a charakteryzuje je robienie selfie minimum 3 razy dziennie. Jednak nie zostaną opublikowane w mediach społecznościowych. Stadium ostre polega na robieniu i publikowaniu przynajmniej trzy selfie w ciągu jednego dnia. Ostatnie, chroniczne stadium jest najpoważniejsze. Obsesyjne odczuwanie potrzeby robienia selfie i dzielenia się nim z innymi na social mediach minimum sześć razy dziennie. Sześć razy dziennie?! Chyba jednak widzisz, że nie jest to zdrowe. W taki sposób obsesyjne robienie selfie trafiło na listę zaburzeń psychicznych obok takich chorób jak m. in. anoreksja, alkoholizm i depresja.
Tylko dlaczego właśnie selfie?
Naukowcy wyjaśnili, że osoby cierpiące na selfitis to na ogół ludzie o dość niskim poczuciu własnej wartości. Przez publikację zdjęć pragną atencji, uwielbienia i chcą poprawić swoją pozycję społeczną, chcą być lubiani i lepiej postrzegani. To wynik braku pewności siebie oraz próby dopasowania się do otoczenia, albo to jego „wizji”.
Żyjemy w czasach, kiedy wszystko może zostać uznane za chorobę czy zaburzenie psychiczne. Teraz to selfie, za chwilę może to być blogowanie, czy nagrywanie filmów na Youtuba. Wszystko w nadmiarze szkodzi. Zastanów się czy ładne zdjęcie i masa lajków pod nim, są warte Twojego zdrowia, a nawet i życia.